Pstrąg z pary

Miękka i soczysta ryba, chyba w najzdrowszej postaci, czyli z pary.
Obiad robi się sam, w dolnej części parowaru układamy ulubione warzywa, na górę rybę i mamy ok. 35-40 minut dla siebie ;) ... lub na przygotowanie surówki czy soku do obiadu.
Składniki:
  • 1 pstrąg ok. 150 g
  • 2 małe ziemniaki
  • 2-3 marchewki
  • garść pietruszki
  • 5g masła
  • Surówka
    -100 g kapusty kiszonej
    -połowa jabłka
    -mała marchewka
    -łyżeczka oliwy z oliwek
    -pieprz, cukier, sok z cytryny
Rybę oczyszczamy, przy pomocy taty lub innego odważnego mężczyzny;) solimy, następnie należy ją rozkroić wzdłuż, do środka wkładamy masło, posiekaną pietruszkę, można dać czosnek. Odkładamy na 10-15 minut do lodówki.
Marchewki i ziemniaki obieramy, układamy na dolnej części parowaru, na górę kładziemy rybę.
Zostawiamy całość w parowarze na około 35-40 minut.
Kapustę kiszoną kroimy na drobniejsze kawałki, jabłko i marchewkę obieramy i ścieramy na dużych oczkach, przyprawiamy oliwą, pieprzem, cukrem i sokiem z cytryny. Na koniec ziemniaki posypujemy świeżą pietruszką.


Bardzo dobry i zdrowy obiad !

 OKIEM DIETETYKA

Pstrąg jest rybą, którą zaliczamy do ryb  "chudych" czyli o małej zawartości tłuszczu, bo zawiera go w sobie zaledwie (2,1g/100g). Przy tym jest bardzo dobrym źródłem białka (19,1g/100g).
Na diecie zazwyczaj unikamy ziemniaków, głównie dlatego, że mamy tendencje do zlewania ich przeróżnymi sosami i tłuszczami. Jednak raz na jakiś czas możemy zjeść 2 małe ziemniaki na obiad, bez dodatków, pamiętajmy, że oprócz węglowodanów są one doskonałym źródłem potasu i witaminy C. Ziemniaki z pary smakują podobnie do tych w mundurkach, dużo lepiej czuć ich "prawdziwy smak" i zachowują większą wartość odżywczą, ponieważ cenne składniki odżywcze nie uciekają nam do wody. Tak samo marchewka smakiem przebija 100 razy tą ugotowaną w wodzie.  Danie to jest również zastrzykiem witaminy C, zawartej w natce pietruszki i kapuście kiszonej. Zapotrzebowanie na cały dzień mamy zapewnione, bez łykania żadnych tabletek, z czego jesteśmy niestety znani... Pamiętajmy, że każda kapsułka ma wpływ na to co się dzieje w naszym organizmie!
Nie łykajmy suplementów z których przyswajamy zaledwie 10% zawartych w nich witamin, przy czym z odpowiednich produktów spożywczych przyswoimy ok. 80-90%.
Co jest chyba najważniejsze i najbardziej niebezpieczne suplementy diety to nie są leki, mogą być wprowadzane do obrotu, bez dokładnego przepadania i sprawdzenia ich skutków ubocznych na dużych grupach badawczych. Nie zawsze też ilość danej witaminy podana na opakowaniu zgadza się z rzeczywistą zawartością.
Czasami suplementacja jest wskazana, w dużych niedoborach żelaza w ciąży czy u małych dzieci, którym od pierwszego dnia życia należy podawać witaminę D, jednak są to zalecenia od lekarzy, które są wskazane na podstawie licznych badań i doświadczenia. Zawsze najlepiej jest ustalić spożycie każdego leku, czy suplementu ze specjalistą.

Komentarze

Popularne posty