Gluten- bardzo gorący temat ostatnich czasów, więc
może warto się jemu przyjrzeć. Jak się okazuje eliminacja tego białka z diety
poprawia stan zdrowia i samopoczucia wielu osób, nie tylko chorych na celiakię,
co potwierdzają badania naukowe. Gluten znajduje się w czterech podstawowych
zbożach: pszenicy, życie, owsie i jęczmieniu. Jednak najgorszą sławą cieszy się
w ostatnich latach pszenica, ze względu na największą zawartość glutenu w tym
zbożu oraz przez jej genetyczne modyfikacje i stosowane do niej środki ochrony
roślin. Co ciekawe dzisiejsza pszenica ma w sobie 40% więcej glutenu, niż ta,
którą nasi dziadkowie spożywali 50 lat temu, to już powinno nam dawać do
myślenia. Dodatkowo na świecie konsumuje się ją najczęściej ze wszystkich zbóż,
jest to aż 95% wszystkich zbóż! Jeśli zagłębimy się w temat to znajdziemy
mnóstwo publikacji i opinii dietetyków, u których pacjentów stan zdrowia
znacznie się poprawił właśnie po eliminacji z diety pszenicy. Co najważniejsze
nie dotyczy to tylko osób z wrodzoną, czy nabytą nietolerancją glutenu.
Tutaj należy wspomnieć o istocie jelit, o których rzadko się pamięta
diagnozując wiele chorób, a to właśnie one są podstawowym łącznikiem świata
zewnętrznego z naszym całym organizmem. Nie są one tylko rurą, przez którą
pokarm z ust trafia do toalety, jak często w uproszczeniu możemy przeczytać.
Mają one wiele ważnych funkcji, są odpowiedzialne za oddzielanie dobrych
substancji od złych. Jeśli my z naszym pożywieniem dostarczamy im w większości
tych złych substancji, mogą się one trochę zagubić, albo nawet zepsuć.
Jaki wpływ
ma na to wszystko gluten?
Przez ogromną modyfikację genetyczną pszenicy, co za tym idzie glutenu stał się
on dla nas białkiem niekompatybilnym z naszymi enzymami trawiennymi. Przez to
niszczy on kosmki jelitowe, powodując stany zapalne jelita, te stają się
bardziej przepuszczalne dla wszystkich substancji oraz do wchłaniania zbyt
dużych cząstek glutenu, który aktywuje nasz układ
odpornościowy... Ten traktuje go, jako wroga, którego trzeba zwalczyć.
Stąd już niedaleka droga do wielu chorób
autoimmunologicznych, w których nasz organizm traktuje własne tkanki, narządy,
jako obce i z nimi walczy. Istnieje wiele przypadków osób, u których choroby
autoimmunologiczne i nie tylko te, się wyciszyły, a wyniki ich badań wróciły do
normy! Podobnie jest u sportowców, którzy po eliminacji glutenu znacznie
poprawiają swoje wyniki sportowe. Świetnym przykładem, którego znają chyba wszyscy,
jest Novak Djokovic, słynny tenisista, który po eliminacji glutenu z diety
odniósł spektakularny sukces, zdobywając tytuł najlepszego tenisisty na
świecie. Wcześniej, podczas turniejów miewał on ataki astmy, był osłabiony i
wymiotował. Na diecie bezglutenowej objawy ustąpiły, a on nie ma sobie równych
:) Nie jest on jednym przypadkiem, u którego astma ustąpiła po eliminacji
glutenu. Są tez przypadki, gdzie osoby po 20 latach brania leków na astmę, mogą
je odstawić.
Autor słynnej książki "Dieta bez
pszenicy" William Davis, który od lat leczy pacjentów
kardiologicznych, uważa, że eliminacja produktów pszennych powoduje pozbycie
się większości problemów zdrowotnych zarówno o podłożu
metabolicznym, alergicznym oraz neurologicznym. Jest on przeciwny diecie
bogatej w węglowodany kosztem produktów tłuszczowych, ponieważ pacjenci błędnie
interpretują te zalecenia, eliminując dobre dla naszego zdrowia tłuszcze, a
zamiast naprawdę wartościowych zbóż takich jak kasze czy ryż, spożywają oni
produkty pszenne. U setek jego pacjentów po zastosowaniu diety bez pszenicy
doszło do zmniejszenia masy ciała, zwłaszcza obwodu
brzucha, obniżenia stężenia glukozy we krwi oraz stężenia cholesterolu we krwi.
Nie tylko parametry się poprawiają, ale co istotniejsze zdrowie psychofizyczne wraca do normy! Twierdzi on, że
eliminacja żadnego innego pokarmu nie przynosi takich efektów w przemianie
materii, masie ciała, zdrowiu stawów, przewodu pokarmowego oraz stanu umysłu i
ducha.
Skąd lepsze
samopoczucie?
U osób z nadmiernie przepuszczalnym jelitem dochodzi do przedostania się
większych cząsteczek glutenu, którego cząsteczki docierają do bariery
krew-mózg. Tam łączą się z receptorami morfiny, działając jak narkotyk.
Naukowcy twierdzą nawet, że pszenica może uzależniać, ponieważ po jej
odstawieniu dochodzi do głodu narkotycznego (przez niedostarczanie tzw.
gluteomorfiny). Co potwierdza zamiłowanie niektórych osób otyłych do klusek,
pierogów, naleśników, białego pieczywa, ciastek, ciasteczek, chipsów czy
paluszków. Co gorsza, nie wyobrażają one sobie bez tego życia. Należy tutaj
również wspomnieć o indeksie gimnicznym, który wskazuje na to jak
szybko podnosi się poziom glukozy w krwi po spożyciu danego pokarmu. Co
zaskakujące chleb pszenny ma IG 85, gdzie czekolada mleczna to zaledwie 49 IG.
Oznacza to tylko i wyłącznie to, że po spożyciu produktów pszennych, szybko
dochodzi do podniesienia glukozy we krwi, co za tym idzie insuliny, po czym
następuje spadek stężenia glukozy i znowu jesteśmy głodni. Tak jak po
cheesburgerze ;) Co istotne wpływa to również na zaburzenia metaboliczne,
ponieważ wydzielana insulina jest odpowiedzialna za gromadzenie tkanki
tłuszczowej. I kółko się zamyka.
Kolejna szokująca informacja jest taka, że pszenica bardziej zakwasza nasz organizm, niż uchodzące za największe źródło
zakwaszenia produkty mięsne, ponieważ w wyniku jej metabolizmu wytwarza się
spora ilość kwasu siarkowego.
Badania naukowe dowodzą, że coraz więcej osób cierpi na nadwrażliwość na gluten, pomimo
braku charakterystycznych przeciwciał dla celiakii, ani zmian w jelitach w
obrębie kosmków. Czynniki nie są dokładnie poznane, jednak częściej zaburzenia
te dotyczą niestety kobiet. Czasami dotyczy to reakcji immunologicznej
(biegunka, bóle brzucha, wzdęcia, gazy, zaparcia), ale często występują objawy,
których nigdy nie podejrzewalibyśmy o spożycie "białej bułeczki", są
to: zmęczenie, bóle głowy, mrowienie, drętwienie
kończyn, bóle mięśni, stawów, utrata masy ciała, problemy ginekologiczne,
anemia, zmiany skórne, trądzik, łojotok, cellulit, zajady, owrzodzenia, rumień
guzowaty, łuszczyca, bielactwo, astma, zmiany alergiczne, które po eliminacji glutenu
zanikają! Czasami pacjenci są mylnie diagnozowani, jako jelito
drażliwe. To nie wszystko... Należy też wspomnieć o znacznie
poważniejszych schorzeniach, takich jak autyzm, ADHD, nadpobudliwość, depresja,
schizofrenia czy łuszczyca. Oczywiście po eliminacji glutenu, nie stanie się
nagle cud, ale wiele objawów ustępuje. Choroby się wyciszają, dzieci są
spokojniejsze, łatwiejsze do współpracy, poprawia się samopoczucie w przypadku
depresji, ale także innych chorób, bo przecież większość z nich wiąże się z
pogorszeniem nastroju. Objawy powracają po spożyciu pszenicy, szczególnie w
chorobach autoimmunologicznych i skórnych, w których powinno się brać pod uwagę
nadwrażliwość na gluten i zastosowanie diety bez tego białka, albo chociaż
bez pszenicy.
Brak objawów u osób potencjalnie zdrowych wcale nie musi oznaczać, że gluten
nie sieje u nich spustoszenia w organizmie. Nie w pełni strawione białko
glutenu przedostaje się do krwiobiegu, a ten prowadzi do każdego narządu,
układu. Co za tym idzie, lista chorób związanych ze spożywaniem pszenicy wydłuża
się o: RZS, zesztywniające zapalenie stawów
kręgosłupa, cukrzycę typu 1, choroby tarczycy, m.in. Hashimoto, gościec, zespół
przewlekłego zmęczenia, refluks żołądkowo, przełykowy, nowotwory przewodu
pokarmowego, alergie, osłabienie, migreny, a nawet stwardnienie rozsiane. Ta
ostatnia choroba, również o podłożu autoimmunologicznym, coraz częściej jest
leczona dietą bez glutenu.
Dieta bez pszenicy,
jeśli nie jest dobrze skomponowana, może być niedoborowa. Jednak da się
zastąpić produkty pszenne innymi, zdrowszymi zamiennikami. Sama eliminacja
pszenicy nie jest aż taka trudna, wystarczy jeść pieczywo żytnie na zakwasie,
makarony z dostępnych mąk (jaglana, gryczana, orkiszowa, kukurydziana,
ziemniaczana itp.) nie jeść ciast i słodyczy, które głównie są produkowane na
bazie mąki pszennej. Za to, jeść dużo warzyw, owoców, ryb, mięsa, jaj. Czasami
konieczne jest również wyeliminowanie nabiału, którego nietolerancja często
idzie w parze z nadwrażliwością na gluten, ale to każdy indywidualnie musi po
prostu na sobie sprawdzić. Dużo trudniej jest kompletnie wyeliminować gluten,
który czai się wszędzie, w kaszach, płatkach, proszku do piecznie, gumie do
żucia, lekach itp. Spróbujcie przejść się po sklepie, poczytajcie etykiety,
ciężko znaleźć produkty bez chociażby śladowych ilości glutenu, co jest przerażające
patrząc na powyższe. Ale nie możemy się poddawać, musimy wybierać jak najmniej
przetworzone produkty, od zaprzyjaźnionych gospodarzy, rolników, którzy nie
walą chemii, gdzie się da. W 100% tego nie unikniemy, ale możemy sobie pomóc,
ponieważ to my decydujemy, co kupimy, zjemy, nikt nas już nie karmi;) Nie
kupujmy w wielkich marketach, gdzie wszytko jest produkowane masowo z ogromną
ilością dodatków, konserwantów, barwników, glutenu, gdzie liczy się ilość a nie,
jakość. Wspierajmy lokalnych dostarczycieli żywności na rynku, bazarku. Kupujmy
jajka z wolnego wybiegu, mięso od szczęśliwych zwierząt, pewnie karmionych
paszą, ale wyhodowanych z pasją. Róbmy sami pasztety, pasty kanapkowe,
przetwory, granole, pieczmy chleby i wszystko inne, co się da róbmy sami. Tylko
wtedy mamy pewność, co tak naprawdę zjadamy. Nie mówmy, że nie mamy czasu, bo
zdrowie mamy jedno i jak nie będziemy o nie dbać, szczególnie przez prawidłowe
odżywianie, bo od tego się wszytko zaczyna, to może nam naprawdę zabraknąć
czasu... Straszne, ale prawdziwe, bo jesteś Tym, co jesz ;)
Źródło Food Forum, Internet
Smacznie ;)
OdpowiedzUsuńYhym... kocham bataty w tej wersji :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń