Piersi kurczaka w sosie pomidorowym z batatmi i sałatą lodową

Kolejna propozycja przygotowania piersi kurczaka, bez panierki, w delikatnym sosie, dzięki któremu mięso nie wysycha tylko jest miękkie i soczyste. Sos pomidorowy zawsze idzie w parze z ziołami i mozzarellą, tak samo też będzie tutaj :) Przepis na bataty i sałatę podsunęła mi moja siostra... są pyszne, sami spróbujcie :)
Składniki (3 osoby):
  • 3 filety z piersi kurczaka
  • passata pomidorowa (kartonik)
  • 1 słodka papryka
  • 1 cebula szalotka
  • ser mozzarella
  •  2 batatay
  • 50g sera koziego
  • 1 główka sałaty lodowej
  • 2 łyżki śmietany
  • 50g sera gorgonzola
  • papryka słodka, ostra, tymianek, czosnek, sól, cukier trzcinowy, sok z cytryny
Bataty obieramy i kroimy w grube paski, przyprawiamy papryką słodką, ostrą i oliwą, pieczemy 30 minut na termoobiegu. Pod koniec pieczenia posypujemy serem kozim. Sałatę kroimy na 3 części, polewamy ją łyżką śmietany, na którą układamy kawałki sera gorgonzola. Piersi oczyszczamy, posypujemy solą, pieprzem i słodką papryką. Delikatnie grillujemy po minucie z każdej strony. Na patelni podsmażamy cebulkę i paprykę pokrojone w drobne kosteczki, po chwili wlewamy passatę pomidorową, przyprawiamy całość (sól, papryka słodka, słona, cukier trzcinowy, sporo świeżego tymianku, 2 ząbki czosnku). Po chwili wkładamy do sosu piersi, dorzucamy podarty ser mozzarella, dusimy pod przykryciem, aż mięso zmięknie i wszystkie składniki się połączą. 

OKIEM DIETETYKA
Gluten- bardzo gorący temat ostatnich czasów, więc może warto się jemu przyjrzeć. Jak się okazuje eliminacja tego białka z diety poprawia stan zdrowia i samopoczucia wielu osób, nie tylko chorych na celiakię, co potwierdzają badania naukowe. Gluten znajduje się w czterech podstawowych zbożach: pszenicy, życie, owsie i jęczmieniu. Jednak najgorszą sławą cieszy się w ostatnich latach pszenica, ze względu na największą zawartość glutenu w tym zbożu oraz przez jej genetyczne modyfikacje i stosowane do niej środki ochrony roślin. Co ciekawe dzisiejsza pszenica ma w sobie 40% więcej glutenu, niż ta, którą nasi dziadkowie spożywali 50 lat temu, to już powinno nam dawać do myślenia. Dodatkowo na świecie konsumuje się ją najczęściej ze wszystkich zbóż, jest to aż 95% wszystkich zbóż! Jeśli zagłębimy się w temat to znajdziemy mnóstwo publikacji i opinii dietetyków, u których pacjentów stan zdrowia znacznie się poprawił właśnie po eliminacji z diety pszenicy. Co najważniejsze nie dotyczy to tylko osób z wrodzoną, czy nabytą nietolerancją glutenu.
Tutaj należy wspomnieć o istocie jelit, o których rzadko się pamięta diagnozując wiele chorób, a to właśnie one są podstawowym łącznikiem świata zewnętrznego z naszym całym organizmem. Nie są one tylko rurą, przez którą pokarm z ust trafia do toalety, jak często w uproszczeniu możemy przeczytać. Mają one wiele ważnych funkcji, są odpowiedzialne za oddzielanie dobrych substancji od złych. Jeśli my z naszym pożywieniem dostarczamy im w większości tych złych substancji, mogą się one trochę zagubić, albo nawet zepsuć.
Jaki wpływ ma na to wszystko gluten?
Przez ogromną modyfikację genetyczną pszenicy, co za tym idzie glutenu stał się on dla nas białkiem niekompatybilnym z naszymi enzymami trawiennymi. Przez to niszczy on kosmki jelitowe, powodując stany zapalne jelita, te stają się bardziej przepuszczalne dla wszystkich substancji oraz do wchłaniania zbyt dużych cząstek glutenu, który aktywuje nasz układ odpornościowy... Ten traktuje go, jako wroga, którego trzeba zwalczyć. Stąd już niedaleka droga do wielu chorób autoimmunologicznych, w których nasz organizm traktuje własne tkanki, narządy, jako obce i z nimi walczy. Istnieje wiele przypadków osób, u których choroby autoimmunologiczne i nie tylko te, się wyciszyły, a wyniki ich badań wróciły do normy! Podobnie jest u sportowców, którzy po eliminacji glutenu znacznie poprawiają swoje wyniki sportowe. Świetnym przykładem, którego znają chyba wszyscy, jest Novak Djokovic, słynny tenisista, który po eliminacji glutenu z diety odniósł spektakularny sukces, zdobywając tytuł najlepszego tenisisty na świecie. Wcześniej, podczas turniejów miewał on ataki astmy, był osłabiony i wymiotował. Na diecie bezglutenowej objawy ustąpiły, a on nie ma sobie równych :) Nie jest on jednym przypadkiem, u którego astma ustąpiła po eliminacji glutenu. Są tez przypadki, gdzie osoby po 20 latach brania leków na astmę, mogą je odstawić.
Autor słynnej książki "Dieta bez pszenicy" William Davis, który od lat leczy pacjentów kardiologicznych, uważa, że eliminacja produktów pszennych powoduje pozbycie się większości problemów zdrowotnych zarówno o podłożu metabolicznym, alergicznym oraz neurologicznym. Jest on przeciwny diecie bogatej w węglowodany kosztem produktów tłuszczowych, ponieważ pacjenci błędnie interpretują te zalecenia, eliminując dobre dla naszego zdrowia tłuszcze, a zamiast naprawdę wartościowych zbóż takich jak kasze czy ryż, spożywają oni produkty pszenne. U setek jego pacjentów po zastosowaniu diety bez pszenicy doszło do zmniejszenia masy ciała, zwłaszcza obwodu brzucha, obniżenia stężenia glukozy we krwi oraz stężenia cholesterolu we krwi. Nie tylko parametry się poprawiają, ale co istotniejsze zdrowie psychofizyczne wraca do normy! Twierdzi on, że eliminacja żadnego innego pokarmu nie przynosi takich efektów w przemianie materii, masie ciała, zdrowiu stawów, przewodu pokarmowego oraz stanu umysłu i ducha.
Skąd lepsze samopoczucie?
U osób z nadmiernie przepuszczalnym jelitem dochodzi do przedostania się większych cząsteczek glutenu, którego cząsteczki docierają do bariery krew-mózg. Tam łączą się z receptorami morfiny, działając jak narkotyk. Naukowcy twierdzą nawet, że pszenica może uzależniać, ponieważ po jej odstawieniu dochodzi do głodu narkotycznego (przez niedostarczanie tzw. gluteomorfiny). Co potwierdza zamiłowanie niektórych osób otyłych do klusek, pierogów, naleśników, białego pieczywa, ciastek, ciasteczek, chipsów czy paluszków. Co gorsza, nie wyobrażają one sobie bez tego życia. Należy tutaj również wspomnieć o indeksie gimnicznym, który wskazuje na to jak szybko podnosi się poziom glukozy w krwi po spożyciu danego pokarmu. Co zaskakujące chleb pszenny ma IG 85, gdzie czekolada mleczna to zaledwie 49 IG. Oznacza to tylko i wyłącznie to, że po spożyciu produktów pszennych, szybko dochodzi do podniesienia glukozy we krwi, co za tym idzie insuliny, po czym następuje spadek stężenia glukozy i znowu jesteśmy głodni. Tak jak po cheesburgerze ;) Co istotne wpływa to również na zaburzenia metaboliczne, ponieważ wydzielana insulina jest odpowiedzialna za gromadzenie tkanki tłuszczowej. I kółko się zamyka.
Kolejna szokująca informacja jest taka, że pszenica bardziej zakwasza nasz organizm, niż uchodzące za największe źródło zakwaszenia produkty mięsne, ponieważ w wyniku jej metabolizmu wytwarza się spora ilość kwasu siarkowego.
Badania naukowe dowodzą, że coraz więcej osób cierpi na nadwrażliwość na gluten, pomimo braku charakterystycznych przeciwciał dla celiakii, ani zmian w jelitach w obrębie kosmków. Czynniki nie są dokładnie poznane, jednak częściej zaburzenia te dotyczą niestety kobiet. Czasami dotyczy to reakcji immunologicznej (biegunka, bóle brzucha, wzdęcia, gazy, zaparcia), ale często występują objawy, których nigdy nie podejrzewalibyśmy o spożycie "białej bułeczki", są to: zmęczenie, bóle głowy, mrowienie, drętwienie kończyn, bóle mięśni, stawów, utrata masy ciała, problemy ginekologiczne, anemia, zmiany skórne, trądzik, łojotok, cellulit, zajady, owrzodzenia, rumień guzowaty, łuszczyca, bielactwo, astma,  zmiany alergiczne, które po eliminacji glutenu zanikają! Czasami pacjenci są mylnie diagnozowani, jako jelito drażliwe.  To nie wszystko... Należy też wspomnieć o znacznie poważniejszych schorzeniach, takich jak autyzm, ADHD, nadpobudliwość, depresja, schizofrenia czy łuszczyca. Oczywiście po eliminacji glutenu, nie stanie się nagle cud, ale wiele objawów ustępuje. Choroby się wyciszają, dzieci są spokojniejsze, łatwiejsze do współpracy, poprawia się samopoczucie w przypadku depresji, ale także innych chorób, bo przecież większość z nich wiąże się z pogorszeniem nastroju. Objawy powracają po spożyciu pszenicy, szczególnie w chorobach autoimmunologicznych i skórnych, w których powinno się brać pod uwagę nadwrażliwość na gluten  i zastosowanie diety bez tego białka, albo chociaż bez pszenicy.
Brak objawów u osób potencjalnie zdrowych wcale nie musi oznaczać, że gluten nie sieje u nich spustoszenia w organizmie. Nie w pełni strawione białko glutenu przedostaje się do krwiobiegu, a ten prowadzi do każdego narządu, układu. Co za tym idzie, lista chorób związanych ze spożywaniem pszenicy wydłuża się o: RZS, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, cukrzycę typu 1, choroby tarczycy, m.in. Hashimoto, gościec, zespół przewlekłego zmęczenia, refluks żołądkowo, przełykowy, nowotwory przewodu pokarmowego, alergie, osłabienie, migreny, a nawet stwardnienie rozsiane. Ta ostatnia choroba, również o podłożu autoimmunologicznym, coraz częściej jest leczona dietą bez glutenu.
Dieta bez pszenicy, jeśli nie jest dobrze skomponowana, może być niedoborowa. Jednak da się zastąpić produkty pszenne innymi, zdrowszymi zamiennikami. Sama eliminacja pszenicy nie jest aż taka trudna, wystarczy jeść pieczywo żytnie na zakwasie, makarony z dostępnych mąk (jaglana, gryczana, orkiszowa, kukurydziana, ziemniaczana itp.) nie jeść ciast i słodyczy, które głównie są produkowane na bazie mąki pszennej. Za to, jeść dużo warzyw, owoców, ryb, mięsa, jaj. Czasami konieczne jest również wyeliminowanie nabiału, którego nietolerancja często idzie w parze z nadwrażliwością na gluten, ale to każdy indywidualnie musi po prostu na sobie sprawdzić. Dużo trudniej jest kompletnie wyeliminować gluten, który czai się wszędzie, w kaszach, płatkach, proszku do piecznie, gumie do żucia, lekach itp. Spróbujcie przejść się po sklepie, poczytajcie etykiety, ciężko znaleźć produkty bez chociażby śladowych ilości glutenu, co jest przerażające patrząc na powyższe. Ale nie możemy się poddawać, musimy wybierać jak najmniej przetworzone produkty, od zaprzyjaźnionych gospodarzy, rolników, którzy nie walą chemii, gdzie się da. W 100% tego nie unikniemy, ale możemy sobie pomóc, ponieważ to my decydujemy, co kupimy, zjemy, nikt nas już nie karmi;) Nie kupujmy w wielkich marketach, gdzie wszytko jest produkowane masowo z ogromną ilością dodatków, konserwantów, barwników, glutenu, gdzie liczy się ilość a nie, jakość. Wspierajmy lokalnych dostarczycieli żywności na rynku, bazarku. Kupujmy jajka z wolnego wybiegu, mięso od szczęśliwych zwierząt, pewnie karmionych paszą, ale wyhodowanych z pasją. Róbmy sami pasztety, pasty kanapkowe, przetwory, granole, pieczmy chleby i wszystko inne, co się da róbmy sami. Tylko wtedy mamy pewność, co tak naprawdę zjadamy. Nie mówmy, że nie mamy czasu, bo zdrowie mamy jedno i jak nie będziemy o nie dbać, szczególnie przez prawidłowe odżywianie, bo od tego się wszytko zaczyna, to może nam naprawdę zabraknąć czasu... Straszne, ale prawdziwe, bo jesteś Tym, co jesz ;)

Źródło Food Forum, Internet

Ciekawe linki:

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty